7.12.2016

Suczka CSV 2.5 roku szuka domu - GILE - ADOPTOWANA

SUCZKA ZNALAZŁA DOM!
Młoda suczka Wilczak Czechosłowacki (z rodowodem) szuka domu!
Gilė Gintaro akys - z litewskiej hodowli, obecnie przebywa w Wilnie.

GILE to wesoła i miła sunia, obeznana z życiem w mieście, mało dominująca. 
Lubi pieszczotki i tworzy bliską więź z rodziną.  
GILE to urocza suczka, jest ładnie zbudowana, ma dobrą sierść, jasne oczy, dobrą pigmentację. Wysokość około 61 cm.
Głównym problemem jest zostawanie w domu. Suczka nie umie zostawać sama. 
Głośno się buntuje i mocno stresuje. 

Szukamy dla GILE domu na stałe.
Domu, w którym nie będzie zostawała sama. Mile widziane towarzystwo innych psów.
Suczka jest do adopcji za pośrednictwem Klubu Aktywnego Wilczaka.
Obowiązuje umowa na okres próbny.
Możliwa pomoc w transporcie. 

Kontakt: Ela Wojtko, ela.wojtko@02.pl, 502390630

11.10.2016

NITROX - Wilczak 22 mies do adopcji - ADOPTOWANY






NITROX - ZNALAZŁ DOM!
Łódź, pies (metryka), 22 mies., bez agresji.
Powód oddania: brak czasu i możliwości opieki nad psem po zmianie w układach rodzinnych.
Opis przygotował przewodnik psa.
Kontakt: Ela Wojtko, ela.wojtko@o2.pl, 502390630.
Pies będzie przebywać w swojej rodzinie do czasu adopcji.

Wilczak Czechosłowacki , ur. 21/12/2014 r. w Radomiu w hodowli Forest Kennel Hood. Posiada metrykę, książeczkę zdrowia, aktualne szczepienia, paszport i chip. Wymiary typowe dla średniej wielkości Wilczaka, waga ok. 35 kg. Pies niekastrowany /oba jądra w mosznie/ w pełni zdrowy, nie bierze na stałe żadnych leków. Pies po opuszczeniu hodowli jest u pierwszego właściciela – przeszedł poprawną socjalizację, co skutkuje poprawnym zachowaniem wśród wielu bodźców towarzyszącym życiu w dużym mieście.

Nitrox jak na psa tej rasy bardzo ładnie wchodzi w relacje z ludźmi. Przy odpowiedniej motywacji chętnie wykonuje polecenia wyuczone podczas szkolenia: siad, waruj, wstań. Niestety nie zawsze wraca na zawołanie, zatem spacery odbywają się głównie na smyczy. Pies podczas spacerów nie jest nadmiernie pobudzony – nie szarpie na smyczy, idzie w miarę jednostajnym tempem. Ludzi podczas spaceru mija spokojnie, emocje wywołują inne psy – Nitrox zaczyna szczekać, jednakże przy bezpośrednim spotkaniu z innym psem – Nitrox doskonale prezentuje mowę ciała i czyta sygnały wysyłane przez inne psy. Nie dochodzi do reakcji agresywnej ze strony Nitroxa, jednakże każde spotkanie wywołuje emocje.

Z braku odpowiedniej ilości ruchu i zajęć Nitrox niszczy sprzęty domowe podczas nieobecności właściciela. Potencjalny właściciel powinien od początku pracować nad wyeliminowaniem tego problemu. Brak konsekwencji w postępowaniu, niejasne komunikaty oraz nadmiar niespożytkowanej energii powoduje, że pies wskakuje na blaty, stół itd.

Nitrox lubi zabawy „wodne”, szarpanie sznurkami, zabawę piłkami (jednakże nie jest mistrzem aportu).
Przy odpowiednim nakładzie pracy pies ten może stać się doskonałym kompanem rodziny, pogodnym i posłusznym psem. Z uwagi na fakt, że Nitrox nie mieszkał nigdy z małymi dziećmi lepszym by było, aby nowy właściciel/nowi właściciele bardzo ostrożnie zapoznawali psa z dzieckiem/dziećmi.
Reakcja na inne zwierzęta mieszkające w ludzkich domach /kot, królik, chomik, świnka morska, ptaki/ - nieznana.

8.10.2016

Wilczak klatkowy

Wilczak klatkowy

Coraz więcej osób chce świadomie wychować swojego Wilczaka.
Nowe rodziny przed zakupem Wilczaka odwiedzają hodowle, sięgają po literaturę, przeszukują internet. Wielce to chwalebne i odpowiedzialne podejście, ale nie gwarantuje sukcesu w wychowaniu Wilczaka. Bo przyjmując Wilczaka do rodziny powinniśmy przede wszystkim kierować się zdrowym rozsądkiem i znać potrzeby właśnie tej rasy oraz ogólnie psów.
Zajmę się tu jednym z elementów życia z Wilczakiem. Klatką.

Zwroty Wilczaków. Odpowiedzialność a wina hodowcy.

Zwroty Wilczaków. Odpowiedzialność a wina hodowcy.
Jednym z podstawowych obowiązków hodowcy psów jest wzięcie odpowiedzialności na wszystkie psy urodzone pod szyldem jego hodowli, a także, w miarę możliwości, za psy po własnych reproduktorach. Ważnym elementem jest dobra i stała relacja z nowymi rodzinami psiaków, reagowanie na problemy, stałe wsparcie. W razie konieczności, hodowca ma moralny obowiązek odebrać szczenię / psa, z którym nowa rodzina sobie nie radzi i szukać rozwiązań, by na nowo ułożyć takiemu psu życie. Bywa, że rodzina sama oddaje psa, nawet po długim czasie. Jest to hodowlanym abecadłem – jeśli nie masz warunków na przyjęcie zwrotu psa lub opcji na znalezienie mu domu, nie masz warunków na bycie hodowcą. Gdyby jednak zawsze tak było, Wilczaki nie trafiałyby do mnie, tylko wszystko pozostawałoby „w rodzinie” czyli między hodowcą a rodziną psa. Rzeczywistość jak zwykle jest inna. 
 
Dlaczego ludzie oddają Wilczaki? Jakie, w jakim wieku?

12.08.2016

W czynie społecznym dla VITO


Taki to miły zespół wybudował mały wybieg do sikania przy kojcu Vito.
Prace były intensywne, kilka godzin w szalonym tempie :)







Bardzo dziękuję w imieniu Vitosława Łysego !

 

Ze zdrowiem Vito jest znacznie lepiej. Przestał kuleć!
Od kilku tygodni leczymy więzadła kolana i są efekty.
Byliśmy już nawet raz na bieganiu, nie było problemu na drugi dzień. 
Nie pokazuje żeby coś bolało, biega i bryka z suczkami.

Z gośćmi nadal widuje się przez kojec. 
Systematycznie go podkarmiają, może w końcu ludzi polubi znowu.

17.06.2016

Dorosłe Wilczaki też zmieniają domy


Co i raz pojawia się dorosły Wilczak, przyzwoicie wychowany, który z przyczyn domowych / losowych musi zmienić dom. Czasem pies ma w tym swój większy udział, na skutek np nienauczenia zostawania w domu, a czasem bardziej przyczynia się do tego ludzki czynnik.
Domowe kłopoty: z dziećmi, ze współmałżonkami, nawet nowa praca - niesamowicie oddziałują na Wilczaki i burzą ich porządek świata.
Myślimy, że wiemy jakie Wilczaki są empatyczne, współodczuwające, ale jednak chyba nie doceniamy tej cechy. Przez moje ręce przechodzą te domowe historie / tragedie, które często są pierwszą przyczyną problemów z psem. Nie mogę ich opisywać, to bardzo prywatne sprawy, czasem krępujące. Chodzi mi raczej o skalę problemu. Zjawisko jest niepokojące. Inny pies weźmie te problemy na klatę, ugnie się pod nimi lub ominie, a Wilczak ma problem - i zaczyna stawać się problemem. Nie piszę tego, by udzielać rad, nikt nie chce sobie komplikować życia osobistego. Miejmy jednak świadomość sytuacji. Nie wiemy jak nasze życie się potoczy, może warto zrezygnować z zakupu TAKIEGO psy, który może stać się sensorem naszego życia rodzinnego.

Najnowsza sprawa to adopcja dorosłego 6-cio letniego samca CELTIKA.
Celtik pochodzi z mojej hodowli, przez pierwsze 2 lata miałam częsty i dobry kontakt z jego rodziną. Pies nie był problematyczny, doskonale prowadzony przez przewodnika. Potem kontakty były sporadyczne ale przyjazne. Jakiś czas temu przewodnik Celtika zwrócił się do mnie z problemem, wynikającym z sytuacji domowej. Próbowaliśmy ratować sytuację, ale rodzina nie ma obecnie możliwości poświęcenia psu czasu. Mimo że pies jest wychowany, przyjazny, oddany. Główne problemy jakie się pojawiły w zachowaniu Celtika to ucieczki (z ogrodu, gdzie zostawał sam wiele godzin) i wrogie konfrontacje z okolicznymi psami, oraz niszczenie domu (gdy pozostawał sam).
Zrządzeniem losu, a także dzięki zaletom charakteru i braku agresji do ludzi w przeszłości, Celtik błyskawicznie znalazł nową rodzinę, w której aklimatyzuje się od półtora tygodnia.

Więcej Wilczaków, więcej adopcji. Tak będzie i nic nie poradzimy. Jednak psy bez historii agresji znajdą dom dużo łatwiej.
Pamiętajmy, że Wilczaki Czechosłowackie to rasa z dużym potencjałem agresji. Agresji, którą od szczeniaka musimy wyciszać, przekierowywać. Prowadzić psy w świat, uczyć świata i zaufania do ludzi. Jeśli dużo pracy włożymy w szczenię, to nawet jeśli kiedyś los da nam kopa i zmusi do oddania psa, nie złamiemy mu życia. A przez to i sobie. Wyjdziemy z twarzą z tej beznadziejnej sytuacji, kiedy musimy oddać przyjaciela. Który miał tylko nas.


10.05.2016

Dorosły Wilczak do Adopcji - BEN


BEN - 3.5 letni samiec Wilczaka Czechosłowackiego szuka domu





Klub Aktywnego Wilczaka szuka doświadczonego przewodnika/domu dla BENa - dorosłego samca Wilczaka. 
BEN to pies średniej wielkości a wielkiej urody. Wykastrowany.
Odważny i nieustraszony, wierny, dość posłuszny. Potrzebuje stałej obecności przewodnika, źle znosi zostawanie w kojcu, w pierwszym okresie nie nadaje się do zostawiania go samego w domu. Pozostawiony sam, ma wybitne zdolności destrukcyjne (olbrzymia siła, wielki temperament, pewność siebie). Jest odważny ale przy tym zdecydowany w dążeniu do postawienia na swoim. Chętnie i bez problemu jeździ samochodem. Będzie dobrym towarzyszem dla aktywnej lub średnio aktywnej osoby, która może zabrać psa ze sobą w większość miejsc. Gdy trzeba, kilka godzin w porządnym kojcu wytrzyma.
Nie toleruje małych zwierząt w domu (lub wymagałoby to dużo pracy). 
Dobrze akceptuje suczki, młode psy. 
Ben to mądry i zrównoważony pies, który pogubił się przez pobyt w schronisku i brak przewodnika. Ma za sobą incydenty z agresją. Jego historia: 

Jest w doskonałym stanie psychicznym, tylko pozostawanie bez przewodnika powoduje, że pies traci spokój ducha. 
Jednak z racji jego dotychczasowych przejść, zawsze będzie psem z grupy ryzyka. 
Na jego przewodnika szukamy kogoś znającego rasę lub psy obronne.

BEN to pełen energii młody pies w sile wieku. Chętnie przyjmie każde wyzwanie, czy w postaci wysiłku fizycznego, czy zadań do wykonania (psi sport, tropienie, posłuszeństwo). Wymaga stanowczego podejścia, odwzajemni się absolutną wiernością i olbrzymim urokiem. 

Będzie wymagał czasu by przywyknąć do życia w domu, ale to młody i prężny umysł, szybko się zaadaptuje. Byłby doskonałym uzupełnieniem rodziny, która ma już suczkę (Wilczaka?).
Zdrowy, wykastrowany, zaszczepiony. 
Piękny umysł, wielki temperament, wybitna uroda.

Kontakt: Ela Wojtko, Klub Aktywnego Wilczaka, Oborniki Wlkp
502390630, ela.wojtko@o2.pl








7.05.2016

Pracowita Majówka

Dzięki pracy tych wspaniałych osób udało się w weekend majowy postawić ogrodzenie przed kojcami. To dla nas duża sprawa - dzięki temu BEN może być w nowym kojcu, oddzielne ogrodzenie dostał też nasz nowy gość ERYK.
Wielkie podziękowania dla pracującej ekipy, bardzo bardzo pomogliście!
Od czasu przenosin Ben jest znacznie spokojniejszy, nawet część nocy spokojnie przesypia w kojcu, co od dawna się nie udawało. Moja wataha zyskała więcej prywatności. Psiaki nie widzą się bezpośrednio i to ułatwia nam wszystkim życie.
A tak wyglądały prace (w tempie ale na wesoło):






Pomocnicy :D



I efekt końcowy :)






Dziękuję i do zobaczenia ponownie!


6.05.2016

VITO - replay

Wszystko wskazuje na to, że VITO nie wróci do swojej rodziny.
Będzie więc do adopcji, jak dobrze pójdzie, za kilka miesięcy.
Na razie czekamy na ewentualne efekty kastracji, przebywa tylko ze mną. 

BEN - powoli czas na swoje


BEN zdaje się być gotowy do adopcji. 
Niebawem pełne info. 

Eryk - starość nie radość

29.04.2016 Klub Aktywnego Wilczaka przejął opiekę nad 9-cio letnim samcem CSV, którego nazwiemy - ERYK.
Pies został oddany podobno z powodu agresji. Żyje dzięki uczciwości Trójmiejskich weterynarzy, którzy odmówili uśpienia zdrowego psa. Po nieudanej próbie uśpienia, właściciel znalazł kontakt do S.O.S. Wilczaki i zwrócił się z prośbą o odebranie psa. Dzięki pomocy Fundacji "Pies Szuka Domu" udało się przeprowadzić wizję lokalną, pies nie okazywał agresji, obrażenia właściciela po pogryzieniu były niewielkie.
Wydaje się więc, że starszy wiek i być może uciążliwość psa, jest bardziej prawdopodobną przyczyną jego oddania.

Pies w tym wieku słabo rokuje adopcyjnie, ma jednak u nas zapewnioną dożywotnią opiekę.
Los starszego psa poruszył wiele ludzkich serc, otrzymaliśmy więc olbrzymie wsparcie na pokrycie dotychczasowych kosztów Eryka (ponad 1 tys zł) i nawet zostanie na późniejsze potrzeby.
Poniżej relacja z pobytu Eryka u nas, jak zwykle, na początku szczegółowa, z czasem, gdy życie wpadnie w normalną rutynę - od czasu do czasu.


10.04.2016

Krwawa sobota ;)

Vito i Ben są po kastracji. Chłopaki czują się dobrze. Vito chodzi w kołnierzu, Ben niestety każdą przeszkodę pokona, kołnierz dosłownie rozwalił w kawałki pierwszej nocy.
Ben przywitał weterynarzy ufnie, z małymi oporami dał sobie podać zastrzyk.
Widać różnicę w porównaniu z zachowaniem Vito, który warczał już na powitanie, a potem złościł się mocniej.  Coś się psisko popsuło mocno.
Podczas narkozy pobraliśmy krew obu psiakom na ogólne badania.
Na razie nic ich nie boli, nie drażni. Mam nadzieję, że szybko się zagoją.

29.03.2016

Ku przestrodze - list człowieka w rozpaczy

W lutym 2016 zaangażowałam się w pomoc w adopcji dorosłego samca CSV. Ostatecznie dom znalazł mu hodowca i pies jest już w nowym miejscu, w domu z suczką CSV i doświadczonymi przewodnikami. Dostałam zgodę na publikację dramatycznego listu, który napisał przewodnik psa w poszukiwaniu pomocy. Opisuje w nim całą sytuację i problemy z psem. Imię psa zostało zmienione.
Zamieszczam ten list ku przestrodze - co Wilczak potrafi i na jakie problemy można się natknąć decydując się na życie z Wilczakiem. A więc - przemyśl decyzję nie dwa, a trzy razy.


"Witaj
Piszę do Ciebie ponieważ jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Bardzo ciężko mi o tym mówić, ale musimy chyba oddać Maxa.
Głównym problem jest jego lęk separacyjny. Jak ma zostać sam w domu zaczyna wariować. Zniszczył nam już chyba całe mieszkanie. Wszystkie możliwe sprzęty w domu. Zostaje w domu na ok 4 godziny dziennie...szaleje, wyje, piszczy. Drapie po ścianach, oknach. Próbowaliśmy już wszystkich sposobów zainteresowania go czymś...zabawki, kości itp. Założyliśmy mu obrożę z feromonami Adaptil. Nic nie pomaga.
2 lata temu wyskoczył z okna. Połamał poważnie 2 łapy. Na przedniej lekarze zrobili mu artrodezę (usztywnienie stawu) natomiast w tylnej miał drut. W tej chwili chodzi i biega na miarę swoich możliwości, ale kuleje. Wydaliśmy na jego operacje i pokrycie szkód już kilka tysięcy złotych. 2 dni temu tak szalał w mieszkaniu że sam otworzył okno u syna w pokoju na 2 piętrze. Moja żona jest już cała w nerwach, codziennie boli ją brzuch na myśl co zastanie w domu jak wróci z pracy. Codziennie rano ma długi spacer a mimo to żona musi go siłą wpychać do mieszkania. Max warczy i gryzie ją. Boje się że sobie w końcu zrobi jakąś krzywdę bo skacze z tymi swoimi chorymi łapami po oknach i parapetach.

Ja jeszcze mam jakieś resztki sił ale moja żona jest już załamana tą sytuacją. Całe mieszkanie zdemolowane, sąsiedzi już narzekają.

Staliśmy się więźniami we własnym domu. Mamy małego syna...nie możemy nigdzie wyjść całą rodziną. Zawsze ktoś z nas musi zostać w domu z psem.

Sam nie mogę w to uwierzyć że o to Cię proszę, ale ta sytuacja już nas po prostu przerasta. Serce nam pęka na samą myśl, ale tak się nie da żyć. Nasz syn zaraz zacznie interesować się światem a nie będziemy mogli mu go pokazać bo nie można zostawić w domu psa na kilka godzin samego.
Stąd moje pytanie
Czy znasz może kogoś kto by przygarnął Maxa? Oczywiście musiałby to być ktoś kto byłby w stanie zapewnić mu odpowiednie życie. Nie w klatce czy w samotności na podwórku.
Może ktoś kto ma dom z ogródkiem i ma już jednego psa z którym Max mógłby przebywać.
Ktoś kto zaakceptowałby to że Max ma problemy z łapami, jest po operacjach oraz to że jest nauczony jeść codziennie ok 1 kilograma surowego mięsa...nic innego nie je. żadna sucha karma czy resztki z obiadu.

Aż mi się łzy lecą z oczu jak to piszę ale po prostu jesteśmy już bezradni...a tak jak dotychczas nie możemy już żyć bo to jest chore :( "

27.03.2016

Adopcja Luny / Airmid

Czasem gdy pies nie ma agresji możemy podjąć decyzję o bezpośredniej adopcji.  Tak było z Lunką, nazwaną teraz Airmid.
Luna to 15 mies suczka CSV z rodowodem, która okazała się problematyczna dla poprzedniej rodziny.
Pogryzła mniejszą suczkę, psociła w domu, pewnie też zabrakło czasu. W styczniu oddano ją na przechowanie do kojca do treserki, która podobno sporo z suczką wypracowała dobrych zachowań. Pozbyły się wielu lęków, jednak Lunka nauczyła się opuszczać kojec samowolnie i pojawiła się potrzeba pilnej adopcji. 
Szczęśliwie, miałam "w zapasie" rodzinę, która czekała właśnie na młodą suczkę.
Od kilku dni sunia jest w nowym domu. 
Airmid zamieszkała w Karkonoszach w rodzinie pana Antoniego.
Trzymajcie kciuki za powodzenie nowej adopcji.
 





VITO znowu u nas


Po ponad pół roku od adopcji Vito (Łopian) wrócił z problemami. Teoretycznie wrócił tymczasowo, zobaczymy  jak się wszystko ułoży.
Długi czas było dobrze, przewodniczka wypracowała silną więź, opanowała zazdrość psa i jego wyskoki. Psiak wszędzie z Nią jeździł, chodził, wiele się od siebie nauczyli.
Nie wiem kiedy zaczęło się psuć, bo nie dostałam sygnałów, że jest tak źle. Być może ma to związek z powiększeniem się "stada".
Przewodniczka i jej partner wyjechali z Vito na dalekie i długie wakacje i tam się posypało.
Zaczęły się ataki agresji do obcych, znacznie silniejsze niż niewielkie próby kiedyś. Być może trwało to już dłużej, a na wyjeździe przyszła kumulacja.
Ostatecznie pies przestał być bezpieczny dla własnej rodziny i prosto z wyjazdu przywieźli go do mnie.
Vito to obecnie prawie 3 letni samiec, świadomy swojej siły i możliwości używania zębów na ludzi. Z racji wieku i "recydywy" jest trudniej, jednak plusem jest, że doskonale mnie (i stado i miejsce) pamięta i nadal ma do mnie szacunek. Jest uległy ale bacznie obserwuje, czy go nie będę prowokować.
Vito jest bardzo szczupły, nie ma najlepszego trawienia, jest dziwnie ospały, jakby leniwy. Być może coś na wyjeździe mu zaszkodziło, a może to powiązanie zdrowia psychicznego i fizycznego.
Podjęliśmy decyzję o jego kastracji, może to pomoże trochę. Trzeba by też koniecznie by trafił w ręce dobrego tresera, gdy wróci do rodziny. Mam nadzieję, że wróci.
 Tak więc pracujemy od nowa :/



Zyta w nowym stadzie




Nowa adopcja Zyty przebiega pomyślnie.
Rodzina z doświadczeniem, starsze psy, dużo ruchu, wszystko to ustawia Zytę na właściwej pozycji, nie pozwalając na nadmierne harce. 
Wygląda na to, że zostanie tam na stałe.

                         Aron i Zyta, nasze dwa adopcyjne Wilczaki w jednym domu.


29.02.2016

BEN - pół roku w Jantarowie


Pół roku temu przyjechał do nas BEN, jego historię znajdziecie tu:

BEN jest na etapie pośrednim - główne problemy zniknęły, ale sporo jest jeszcze do zrobienia. Nie jest jeszcze gotowy do adopcji, ale w wielu dziedzinach można mu już zaufać.
BEN to odważny, nieustraszony Wilczak. Wspaniały materiał dla osoby znającej rasę, która rzuciłaby psa w wir zadań. Ma problem z zostawaniem. Tzn zostaje w kojcu, ale znosi to bardzo źle. Potrzebowałby kogoś, kto może mieć psa większość czasu przy sobie. 
Uwielbia wszystkie suczki, nawet te gryzące i nieznośne ;) Toleruje małe psy i psią młodzież. Jako pewny siebie, dominujący osobnik nie ma problemów z akceptowaniem rzeczywistości. Nie nadaje się na żadne "podwórko", chce mieć SWOJEGO przewodnika, najlepiej stale na oku, chociaż nie jest przesadnie zazdrosny, może się nim podzielić z innymi psami. 
Jest mocno dominujący, w końcu to ponad 3-letni samiec CSV, ale do ogarnięcia dla osoby znającej rasę. 
Na przewodnika potrzebuje osobę znającą Wilczaki i dobrze sobie z nimi dającą radę, lub kogoś z przygotowaniem tresera psów. 
Przy pomyślnych okolicznościach, Ben już za jakiś kwartał będzie może do adopcji.
Dla świadomej rasy osoby chętnie znajdziemy czas na kilka wizyt zapoznawczych. 


Nowa rodzina ZYTY


ZYTA pojechała w okolice Torunia.
Zamieszkała w rodzinie, która ma już jednego Wilczaka z adopcji (2 lata temu adoptowali rocznego samca CSV). Mają też ponad 6-cio letnią suczkę Husky, bardzo zrównoważoną i ułożoną. To rodzina Arona, który też przeszedł przez moje ręce.
Ufam, że z poradzą sobie i tym razem.  

Suczki się dogadały, Zyta jest podporządkowana.






Czekamy na relacje i zdjęcia z nowego domku.
 Nowa adopcja odbyła sie tak szybko, bo ta rodzina czekała już gotowa do adopcji od dłuższego czasu.

Jeśli możecie (chcecie) stworzyć dom stały (lub tymczasowy) dla Wilczaka w potrzebie, skontaktujcie się ze mną. Każda pomoc się przyda prędzej czy później.

22.02.2016

Zytka wróciła

Przyjechała Zyta. Została oddana z poprzedniej adopcji po ponad 3 miesiącach. Rodzina adopcyjna twierdzi, że przez cały okres próbny dołożyła wszelkich starań by suczkę opanować i wyprowadzić z problemów. Wiele spraw podobno wypracowano, niestety największe problemy pozostały. Rodzina adopcyjna opisuje je jako: "nieprzewidywalne i niesprowokowane napady agresji do niektórych psów i ludzi". Silna dominacja, przeciwstawianie się w domu, napadowe pobudzenia i uciążliwe skakanie na ludzi z silnym łapaniem za ręce.
Podobno opanowano temat załatwiania się w domu, chodzenia na smyczy, zachowania w domu.

Przez te 3 mies 2 razy odwiedziłam Zytę, za pierwszym razem na początku, wszystko było na dobrej drodze. Dostawałam zdjęcia i sms'y świadczące o wzajemnym uczuciu. Za drugim razem, niedawno, coś mi nie pasowało. To było kilka minut spotkania, ale Zyta zachowywała sie nawet gorzej niż poprzednio. No ale czasami tak sie przy mnie nakręcają, więc czekałam na normalne spotkanie na koniec okresu próbnego.
Przez te 3 miesiące nie dostałam ani jednego telefonu czy sms'a z opisem problemów, czy z prośbą o radę. Podobno korzystali z pomocy behawiorysty, który jednak raczej nie miał szans znać wcześniej Wilczaków. Każdy się stara jak umie. Jeśli ktoś chce pomocy, ode mnie też zawsze ją dostanie.

Z Zytą wyczuwamy się na nowo. Dla mnie nie jest specjalnie problematyczna.
W niedzielę ma przyjechać nowa rodzina, która oceni swoje możliwości na wzięcie Zyty. Mają doświadczenie, mają już jednego Wilczaka z adopcji. Trzymajcie znowu kciuki, gdzieś musi sunia zaparkować na stałe.

18.02.2016

Nie zawsze się udaje

Dotychczasowe powodzenia w wilczakowych adopcjach najwyraźniej mnie rozpieściły, ale nie zawsze się udaje.
W ostatnich dniach wrócił z adopcji po miesiącu Dżedaj.
Po 3 miesiącach wraca też Zyta.
Ich temperament i dominacja nie są łatwe do ogarnięcia dla ludzi bez znajomości rasy, mimo prób i starań.


3.01.2016

ASTRO został tatą!





"Nasz" ASTRO który zamieszkał w Czechach, został tata siódemki małych Wilczaków!
Jego partnerka jest SOFIE, suczka z która mieszka.
Wielka to dla mnie radość, tak mu się fajnie ułożyło :)