21.09.2015

Stracone dzieciństwo czyli ZYTA

     ZYTA to rodowodowa suczka, która w wieku 8 miesięcy przestała się podobać i została odsprzedana do rozmnażalni psów w UK.
Nie wróciła do hodowcy zgodnie z umową, nie poszła do adopcji, tylko potraktowano ją jak rzecz, która przestała być wygodna.
Suczka nie została wychowana, ma masę złych nawyków, nie jest nauczona czystości, próbuje straszyć niektórych warczeniem, smycze odgryza nałogowo, nie ma żadnych zasad. 
A przy tym jest miła i urocza, wesoła, skoczna i kochana. 
Takie potraktowanie suczki bardzo boli, zabrano jej szczenięce miesiące, najpiękniejszy czas, dobrze że jest taka twarda i się nie dała.
Od 3 miesięcy siedziała na łańcuchu w tejże rozmnażalni. Teraz ma 11 miesięcy, przeszła przez kolejne ręce, udało się ją interwencyjnie odebrać (także z papierami: rodowód, paszport), a po błyskawicznej mobilizacji środowiska Wilczakowców - przyjechała do Polski. 
Przejdzie proces nauki normalności i zasad, resocjalizację.
Za jakiś czas będziemy szukać dla niej domu.


20.09.2015
Zyta przyjechała z UK. Bez okazywania stresu zaczęła zapoznawać się z psami. Jeden i drugi spacer nie zmobilizowały jej do załatwienia potrzeb, wszystko zrobiła w kojcu.
Trochę próbowała dzikować, odgryzać smycz czy skakać, ale takie numery u nas nie przechodzą ;)
Na noc została w kojcu, jakiś czas tam pobędzie, stado musi ją trochę zapoznać i chcę się upewnić, że na nic nie choruje (mamy w domu szczeniaczki).
Ta pierwsza noc była dla niej ciężka. Dużo wyła, zawodziła, piszczała. Jej świat znowu się zmienił.

21.09.2015
Po krótkim testowaniu kontaktu puściłam Zytę wolno po podwórzu. Biegała z krótką linką, którą upodobała sobie mała Saarlooska ;)



Suczki ładnie się pobawiły. Zyta zwiedziła teren, nie mogła nacieszyć się swobodą.
Na wołanie przybiega, szuka smakołyków, dobre chociaż to!
Jest łakoma i przekupna, to fantastyczna wiadomość.
Podejdzie, powącha, da buziaka w rękę i pędzi dalej. Jest rozbrajająca.

W południe odwiedziłyśmy lecznicę.
Zyta ma chore uszy, zaczęła leczenie.
Oprócz tego dostała obrożę Adaptil, żeby łatwiej poradzić sobie z nową sytuacją i żeby psy bardziej ją lubiły. Wzięłam jej też tabletki na odrobaczanie.
W piątek jest zapisana na kontrolę i dalsze badania.
Zytka jest strasznie chuda! Prawie roczna suczka, o normalnym wzroście waży zaledwie 20 kg! Jak spory szczeniak...




Poznała już małą Szajkę, Amalka oraz naszego lidera - Celeba ;)
Wszyscy jej się spodobali. Przed nami kolejne dni pracy.
Dzisiaj próbowałam okiełznać ją przy wychodzeniu/wchodzeniu/zapinaniu smyczy.

23.09.2015
Zyta poznaje naszą rutynę. Jako najmłodsza, jest wypuszczana pierwsza, mimo tego nie wytrzymuje i nadal załatwia się w kojcu. Wygląda to tak, jakby nawet nie próbowała wstrzymywać. Ale nic to, nauczy się.
Uszka smarujemy codziennie, pozwala dość grzecznie na te zabiegi.
Jedzonko 3 razy dziennie w mniejszych porcjach. Pomimo chudości na karmę się nie rzuca, ale mięso wciąga w każdej postaci.
Z Szają wspaniale się zawsze wybawią, co ciekawe, mała (3.5mies) pogoniła dzisiaj Zytkę jak miała kawałek jakiegoś przysmaka. W końcu Szajka jest tu od zawsze :)
Próbowałam nowej znajomości : Zyty z Dżedajem, ale to będzie trudniejsza miłość. Obydwoje zaczęli z pozycji małego pokazywania zębów, takie: wyszczerzę przodzik, że niby jestem groźny. Dżedaj jej sporo odpuszczał, bo kilka razy startowała do niego, ale nie umie tego rozegrać do końca. Też się unosi i odpowiada naskokiem, a wtedy sucz panikuje. Trochę to potrwa zanim się polubią.
Za to Celeb jest stałym obiektem uwielbienia. Zytka chodzi za nim, całuje, podziwia :)
A Celeb - pozwala ;)

26.09.2015
Nie mam żadnych problemów dominacyjnych z Zytą. Czasem próbuje zwykłych sztuczek: naskoczyć czy kłapnąć zębami, ale lekka i stanowcza korekta wystarcza. To dzieciak!
Zytka ma bardzo niedotykalską tylną część ciała, zaczęłam jej odczulać ten rejon. Dotykam, pociągnę w zabawie, pokazuję, że nic się nie dzieje złego. Gdy pierwszy raz pociągnęłam ją (leciutko!) za ogon - wpadła w panikę, chciała łapać rękę zębami, wywijała się. Pracujemy nad tym. Ogon staje się częścią naszych zabaw.
Jedzenie z ręki bierze delikatnie, siad umie perfekcyjnie, szczególnie na widok jedzenia.
Na razie jest ciągle podkręcona, biega, spaceruje, wącha, bawi się. Nie ma czasu się położyć.

01.10.2015

Panienka spała dziś pierwszy raz w domu, w klatce.
Ostatni dzwonek, bo zaczyna się robić zimno w nocy.
Początkowo nastawiona negatywnie do wszystkich, za wyjątkiem Celeba i szczeniaczków, które już zna. Nawet Amalek jej nie pasował. Widać było, że jest bardzo niepewna i takie bliskie zamknięcie przy psach ją przytłacza. Ale przywyka.
Moim psiakom szybko wytłumaczyłam, że nowej suczki "nie ma". Ostatecznie załoga pokazała focha i prawie wszyscy przenieśli się z salonu do sypialni. Było ciasno, ale dali radę ;)
Zyta pokazywała wszystkim zęby, to trudny początek znajomości, ale po jakimś czasie przestała. Długo nie mogła sobie znaleźć miejsca, kręciła się, próbowała coś popsuć (nic na klatce nie może leżeć ani przykrywać). Po długim czasie położyła się, coś tam sobie gryzła, w końcu padła spać.
Spała w miarę dobrze, w nocy obudziła się, to puściłam ją na podwórko na chwilę. Rano po siódmej pobudka, pobiegła znowu. W sumie do godz 9 wychodziła 3 razy. Potem poszła do kojca. W domu czyściutko, ale w kojcu zaraz nabrudziła, tak jakby tylko czekała na zamknięcie tam ;)
Na koty w domu nakręcona bardzo mocno, aż ją rzucało. Nie wiem czy to odkręcę.

02.10.2015
Drugi wieczór i noc znacznie lepsze. Z godzinę się kręciła i poszła spać.
Puściłam ją na siku bladym świtem, a potem siedziała grzecznie do 8.30.
No i sukcesik - dzisiaj ani jednego siku w kojcu! Co prawda miałam wolne, więc biegała dużo i często, ale czysto było po raz pierwszy i to cieszy!
Zytka uwielbia szczeniaczki, trochę bywa mało delikatna, trzeba pilnować, w końcu sama jest dzieciakiem.  Uszka nadal pielęgnujemy, w poniedziałek powinno się udać jechać na kontrolę.

Jedzonka dostaje dużo, zaczęła nawet wybrzydzać. Na początku smakowało wszystko, a teraz sobie wybiera ;) Niebawem sprawdzimy czy przybrała na wadze.

A dzisiaj wieczorem... nawet 15 min się nie kręciła, tylko zwinęła się i poszła spać.

06.10.2015
Każdą nockę Zyta spędza już z nami, oczywiście w klatce: ona chciałaby polować na koty, a moje suczki raczej by nie wytrzymały jej entuzjazmu i czasami pokazywania ząbków ;)
Śpi już "kołami" do góry, wyluzowała się, chętnie wchodzi do klatki, wie, że to JEJ miejsce.
W klatce nigdy nie nabrudziła, w kojcu - nadal nie ma oporów. Lepiej dogaduje się z Dżedajem, rozkręciła mocno Celeba do zabawy.
W minioną niedzielę Zytka miała duży socjal - spora grupa gości z dziećmi. Zyta była luzem, swobodnie biegała z nowymi psami. Zdecydowanie uwielbia szczeniaki, chociaż nie zawsze jest delikatna. Do dużych psów ma dystans, dalej zależy od postawy psa. Tym razem trafiła na małą Eilę (3.5 mies) i zrównoważonego Brego (2 lata)



Fajnie łapała kontakt z ludźmi, głównie za jedzenie. Trochę na ludzi naskakiwała. Poprawna do dzieci



Taka grupa jej nie przytłoczyła


Jednak kolejnego dnia odwiedziła nas pani doktor i było trudniej. W relacji 1 na 1 Zyta zaczęła od skakania, naskakiwania na, po kłapanie zębami przy twarzy. Uspokoiła się na smyczy.
Kontrola uszu wypadła dość pomyślnie: lewe ucho całkiem zdrowe, prawe jeszcze klika dni do smarowania, prawie dobre. Sama suczka już nie pokazuje żeby coś ją w uszach drażniło.

Odczulanie dotykowe tyłu przebiega pomyślnie, bywają chwile, że jak się na czymś skupi, to wcale nie reaguje na chwyt za ogon, a jak zareaguje to widać, że wie, że to już nie tragedia.

07.10.2015
Zyta nabiera zimowego futra i chyba trochę ciałka, jest coraz ładniejsza!
Po wyjeździe małej Saarlooski straciła najlepszą kumpelkę. Zabawy z "chłopakami" nie były tak swobodne. Dzisiaj od rana zaglądała co chwilę do Bietki, którą zamknęłam na podwórku, na czas puszczania Zyty.Wzięłam Bietkę na linkę, nie było żadnych problemów między suczkami. Puściłam Bietkę! Suczki od razu się polubiły, ponad godzinę wariowały pełnym tempem. Jaka to była zabawa!  Zyta zyskała nową przyjaciółkę :)

11.10.2015
Pracujemy nad socjalizacją Zyty. Kolejni goście i znowu okazja do sprawdzenia zachowań suczki. Schemat sie powtarza: najbardziej zainteresowana jest psami, lubi mężczyzn (przynajmniej tych co spotyka u mnie) chociaż nie zawsze odważnie podchodzi, jak tylko sie da próbuje dosłownie wleźć gościom na głowę: podskakuje, nakręca się, wali łapami. Jeśli ktoś zdecydowanie to opanuje - jest ok, jeśli nie - próbuje więcej i więcej.
Pojawił się problem z Amalkiem - zaczęło się od odganiania go od domku z jedzeniem, teraz bywa, że Zyta go atakuje jak tylko idę w tamtym kierunku. Amal wiadomo, nie ma szans, chociaż krzywdy mu nie robi, ale mały drze sie okrutnie. Sam też niestety nie odpuszcza.

Zyta poznała dziś nowego Wilczaka - Cedmona. Zdecydowanie ta grupa wiekowa jej pasuje (5 lat)  ;) Byłaby idealnym dopełnieniem stada dla kogoś kto ma dorosłego samca.

Powoli czas zacząć rozglądać się za domem dla Zyty.
Z jednej strony: jej problemy są czysto wilczakowe, dla kogoś kto zna rasę, oznacza to tylko trochę więcej pracy, uwagi, czujności.
Z drugiej strony: dla przewodnika nieobeznanego z rasa, będzie to kumulacja prostych problemów, rzecz niełatwa do przerobienia. Nagle trzeba wejść na 150% w skórę Wilczaka i być bardziej przewidującym, szybszym w reakcjach, uważniejszym, czujniejszym. Przy szczeniaku jednak łatwiej to opanować i razem się uczyć.

Więcej o warunkach adopcji Zyty w osobnym temacie.

12.10.2015
Uszka są całkiem zdrowe! Więcej problemów zdrowotnych nie widać, suczka bardzo powoli nabiera ciałka, przy jej temperamencie - prawie wszystko spala.
A na przyszły poniedziałek szykuje się wizyta do Zytki :)

19.10.2015
Zyta pojechała do nowego domu. Zamieszkała z panem Grzegorzem w Opolu.
Najlepszego maleńka, niech ci się uda.

28.10.2015
Nie ma Zytka szczęścia w życiu.
Po tygodniu wróciła z nieudanej adopcji.
Ponownie będziemy szukać dla niej domu, tym razem jeszcze większa będzie selekcja.

Nie wiem ile czasu znowu Zytka posiedzi u mnie, a musi uczyć się zachowania w domu, dlatego dostała dziś kaganiec na paszczę, moje suczki zamknęłam w sypialni i Zytka biegała luzem po domu. Dużo sie nie nabiegała, tak przejęta była kagańcem. Walczyła, potem zrezygnowana sie położyła. Była dość zestresowana sytuacją kagańcową. No nic, przywyknie.
Sprowokowałam jedno spotkanie z kotem (śpiącym). Zyta chciała go skubnąć (trzepnąć?), dostała klapsa i przykaz żeby kota nie ruszać.
Po godzinie miała dość, zdjęłam kaganiec, to poszła w klatce zaraz spać.
Planujemy wypady do miasta, chciałabym wreszcie poznać te "agresywne" zachowania które podobno jej się zdarzają. U mnie na terenie do ludzi była dość miła, czasem próbowała dominować, skakać.
Zytka jest cudowną radosną suczką, mogę ją szczerze polecić komuś, kto ma siłę pokonać z nią dotychczasowe problemy i pomóc jej wyjść na prostą.

01.11.2015
Rozpoczęłyśmy przygotowania do nowej adopcji.  "Nowy domek" przyjeżdża na spotkania, poznaje Zytkę, jej zachowania i problemy.
Nowe zdjęcia:




03.11.2015
Zytka zaczęła z nami biegać. Jest fantastyczną biegaczką, lekka i zwinna. Nie ma kondycji jak moje, no ale jest też młodziutka i nie miała kiedy przy jej perypetiach.
 Przypięta z moimi - biegała jakby robiła to całe życie, wiele jej dało to radości :)
Na przyszłość - rower koniecznie!

06.11.2015
Za nami 3 wizyty przed adopcyjne, jutro Zyta pojedzie w odwiedziny do swojego nowego domku. "Przekazanie" suczki planujemy na 12.11.

09.11.2015
Weekend Zytka spędziła z nową rodzinką. Pokazała kilka problemów, żaden na razie nie okazał się duży, czy też nie do ogarnięcia. Po 2 dniach i nocy, nowy domek się nie zniechęca. Na czwartek planujemy transfer ostateczny ;)

15.11.2015
Koniec akcji Zyta. Panna pojechała do pobliskich Szamotuł i planuje już tam zostać.





KONIEC OPISU



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz