Zwroty Wilczaków. Odpowiedzialność a wina hodowcy.
Jednym z podstawowych obowiązków hodowcy psów jest wzięcie odpowiedzialności na wszystkie psy urodzone pod szyldem jego hodowli, a także, w miarę możliwości, za psy po własnych reproduktorach. Ważnym elementem jest dobra i stała relacja z nowymi rodzinami psiaków, reagowanie na problemy, stałe wsparcie. W razie konieczności, hodowca ma moralny obowiązek odebrać szczenię / psa, z którym nowa rodzina sobie nie radzi i szukać rozwiązań, by na nowo ułożyć takiemu psu życie. Bywa, że rodzina sama oddaje psa, nawet po długim czasie. Jest to hodowlanym abecadłem – jeśli nie masz warunków na przyjęcie zwrotu psa lub opcji na znalezienie mu domu, nie masz warunków na bycie hodowcą. Gdyby jednak zawsze tak było, Wilczaki nie trafiałyby do mnie, tylko wszystko pozostawałoby „w rodzinie” czyli między hodowcą a rodziną psa. Rzeczywistość jak zwykle jest inna.
Dlaczego ludzie oddają Wilczaki? Jakie, w jakim wieku?
Ciężko o porządną statystykę, gdy dysponuje się kilkunastoma przypadkami. Jednak zwykle pierwsze zwroty dotyczą Wilczaków około 9 miesiąca życia. Nierealne? Taki maluch już dał popalić? A jednak. Znam przynajmniej 3 przypadki suczek oddanych do 9 miesiąca. Przyczyny są zwykle określane jako: nadmierna, nieokiełznana żywiołowość, niepohamowane gryzienie (bolesne podgryzanie), sikanie w domu na meble, brak kontaktu, strachliwość, nieposłuszeństwo, początki agresji do innych psów. Czasem przewodnik zachowanie psa interpretuje jako „złośliwość”, posuwa się do sformułowań „wredny”, „paskudny”, co wskazuje na stan emocjonalny posiadacza młodego Wilczaka. Kolejna grupa to młode samce, zwykle oddawane w wieku 9-12-15 mies, z powodu narastającej agresji lub totalnej niemożliwości pozostawania samodzielnego w domu. Agresja zwykle zaczyna się od napiętych relacji z innymi samcami, zostaje rozwinięta na „obcych”, bywa że i na domowników. Problem lęku separacyjnego dotyczy głównie samców. Może pojawić się w każdym wieku, jeżeli pies nie jest właściwie nauczony zostawania w szczenięctwie. Znam Wilczaki oddawane z tego powodu roczne, ale i 4-ro letnie. Dorosłe psy (powyżej 2.5 lat) oddawane są częściej z przyczyn losowych lub z powodu agresji do ludzi, zwykle już po pogryzieniach. Najstarszego Wilczaka oddano mi w wieku 9 lat. Problemy z Wilczakiem, normalnie „do ogarnięcia”, nasilają się znacznie w czasie problemów rodzinnych (zwykle rozpad rodziny, kilka przypadków). Osobnym tematem są zwroty spowodowane chorobą psa, ciężko to nawet komentować.
Każdego z tych przypadków można by uniknąć, każdy jest z winy człowieka. Pies działa zgodnie ze swoją naturą, instynktem, lub wygodą. Człowiek zwykle działa nielogicznie.
Przyczyny nieporozumień z Wilczakami
Hodowca
- Zły dobór pary rodzicielskiej
- Brak socjalizacji szczeniąt
- Zły wybór rodziny dla szczenięcia
- Brak kontaktu z rodziną psa
Przewodnik
- Brak zrozumienia psa, jego natury i potrzeb
- Brak autorytetu
- Przekonanie o własnej nieomylności i doświadczeniu
- Niedostateczna socjalizacja
- Brak kontaktu z hodowcą w razie problemów i zły wybór hodowli
Hodowca
- W rasach efektownych, cieszących oczy, jak Wilczaki, bywa że hodowcy zapominają, że w codziennym życiu z psem najistotniejszy jest charakter psa. Żółte oczy, długie nogi czy futro nie pomogą, gdy pies będzie strachliwy lub agresywny. Dlatego ważny jest odpowiedni dobór rodziców miotu. Nie używanie w hodowli suczek nadmiernie strachliwych czy agresywnych. Ojciec z założenia powinien być doskonałością, nie wyobrażam sobie powodu, by użyć w hodowli niestabilnego psychicznie samca. Jeżeli nasza sunia nie jest idealna, dobierzmy psa o pewnym, dziedziczącym się, stabilnym charakterze. Bywa jednak, że głównym kryterium doboru psa jest tylko uroda lub bliskość zamieszkania reproduktora, lub też znajomości między ludźmi.
- Prawidłowa socjalizacja małych Wilczaków (od 3 tyg życia) zapewnia im dużo łatwiejszy start w nowe życie. Przede wszystkim, Wilczaki powinny rodzić się i odchowywać w domu. Wśród ludzi, w rozgardiaszu codziennych czynności, przy dźwiękach normalnego życia. Od 3 tygodnia należy zapewnić maluchom gości, nowe zapachy i doznania. Towarzystwo dzieci, innych psów (własnych). Z wiekiem powinna rosnąć ilość nowych wrażeń, przy zachowaniu codziennej rutyny, która daje poczucie bezpieczeństwa.
- Niektórzy nie nadają się na bycie przewodnikiem Wilczaka. Znaczną część takich osób można rozpoznać i zniechęcić już podczas rozmowy telefonicznej, która zwykle jest pierwszym kontaktem hodowcy i potencjalnej rodziny. Rodzinę / przewodnika dla szczeniaka trzeba poznać osobiście, przed podjęciem decyzji o powierzeniu im psa. Zapraszamy ich więc na wspólny spacer z psami, najlepiej z planowaną matką miotu. Obserwujemy relacje w rodzinie, podejście do psów, reakcje psów na nich. Po jakimś czasie sporo pomaga intuicja, wyczucie. Jeśli mamy przeczucie, że ktoś się nie nadaje, znajdźmy przyczynę i zniechęćmy nabywcę. Niech sam zrozumie, że to nie rasa dla niego, że wzajemnie się unieszczęśliwią. Powiedzenie komuś w oczy NIE, nie jest łatwe, dlatego warto przeanalizować przyczynę i uzasadnić swoją decyzję, a nawet przekonać do niej pytającego. Nie chodzi przecież o to, żeby poszedł do innego hodowcy. Przewodnik Wilczaka powinien mieć: Autorytet. Czas. Cierpliwość. Stabilizację życiową. Spokój. Warunki. Nie zawsze wszystkie elementy zagrają, ale Autorytet i Czas są bezwzględnie konieczne. Oddawanie szczeniaków bez selekcji przewodników nigdy nie kończy się dobrze. Psy będą częściej wracać i albo hodowca będzie mieć z nimi problem szukając domu, albo popsuje sobie opinię unikając kontaktu z oddającą psa rodziną.
- Brak kontaktu. Niektórzy hodowcy nie mają potrzeby, zwyczaju, utrzymywania kontaktów z nowymi rodzinami swoich szczeniąt. Wielka szkoda i błąd. Tracimy wtedy źródło informacji o wyhodowanych psach, możliwość oceny efektów doboru rodziców, tracimy też część własnego serca, którego kawałeczek zabiera każdy szczeniak w świat. Zamykamy sobie możliwość ewentualnego wpływu na dalsze losy, rozwój psa. Odcinamy nową rodzinę od swojej wiedzy, tracimy szansę na nową znajomość / przyjaźń.
Przewodnik
- Aby być dobrym przewodnikiem Wilczaka, trzeba rozumieć jego potrzeby. Podstawowe są wspólne dla ogółu psów: jedzenie, picie, potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwo, spacer. Silniejsze u Wilczaków są m. in. potrzeba: bycia w stadzie, autorytetu (przywództwa), czytelnych reguł, gryzienia, kontaktów z innymi psami, oraz realizowania zadań. Natura Wilczaka jest prosta, jest on absolutnie czytelny i przejrzysty. Trzeba tylko nauczyć się go odczytywać. Niby oczywiste, ale np potrzeba bycia w stadzie może oznaczać, że Wilczak wcale nie będzie umiał zostawać spokojnie sam, że będzie demolować dom, okaleczać się, próbować ucieczek, hałasować straszliwie. Niezaspokojona potrzeba autorytetu to wieczne problemy z Wilczakiem. W każdej dziedzinie życia.
- Silna osobowość jest konieczna by być przewodnikiem Wilczaka. Płeć nie ma znaczenia. Czasem wiemy, że psy nas lubią i słuchają, jednak bardzo silne osobowości bywają też omijane przez niektóre Wilczaki. Jasna hierarchia to podstawa relacji. Przy czym z Wilczakiem nie mamy typowego układu „pan/pies”, relacja jest bardziej partnerska, jednak w sprawach kluczowych, każdy musi znać swoje miejsce. Na czym polega „partnerska” relacja z Wilczakiem? Na przykład jeżeli mały Wilczak dostanie kawałek mięsa, duży smakołyk - to jest JEGO. Nie zabieramy psu, szanujemy jego własność. Jeżeli chcemy mu odebrać cokolwiek, proponujemy na wymianę coś lepszego. Uczymy komendy „puść”. Uczymy, że zbliżanie się podczas jedzenia nie skutkuje jego odebraniem. Inny przykład to sposoby karcenia. Wilczaka karcimy też z szacunkiem. Krótka nagła reakcja, bez obrażania się, bez przeciągania kary. Polecane przez niektórych przyciskanie do podłogi może podziałać tylko w wyjątkowych sytuacjach i tylko u młodych psów. Dla Wilczaka jest to wielka kara. Młodego może rozdrażnić, starszy Wilczak – postawi się z zębami, prędzej czy później. Tego sposobu nie polecam.
- 90% chętnych na szczeniaka jest absolutnie przekonana o własnym doświadczeniu i umiejętności dogadania się z Wilczakiem. „Miałem Owczarka Niemieckiego tyle lat”, „Psy mamy w domu od zawsze”, „Dogadamy się, nie ma problemu”, „Zawsze miałam rękę do psów”, „Jestem prawie szkoleniowcem” - to często słyszane przez hodowcę stwierdzenia. Tymczasem nikt, ani jedna osoba nie wyobraża sobie czym jest życie z Wilczakiem. Wilczak to żywioł, wulkan energii, z zębami i pazurami drapieżnika. Niewychowany Wilczak jest utrapieniem, męczarnią dla rodziny. Wilczaki szybko uczą pokory. A każdy następny – jeszcze większej. Gorzej jeśli po drodze zdarzy się tragedia, ludzka czy psia.
- Brak socjalizacji często skutkuje strachliwością i/lub agresją. Pokazanie psu całego świata, całego w którym planujemy z nim żyć, jest podstawowym zadaniem przewodnika. Prowadzenie go do psów, do ludzi, w otoczenie gdzie bawią się dzieci, w pobliże komunikacji miejskiej. Wspólne odkrywanie świata może być pasjonujące, a jest tak potrzebne. Powinniśmy pokazać mu świat od dobrej strony, przyjazne psy, pozytywnie nastawieni ludzie, zabawy z dziećmi, ciekawe zapachy w mieście. Nie wchodzę w szczegóły socjalizacji, nie o tym tu mowa.
- Problemy z Wilczakiem, zdrowotne czy behawioralne, hodowca zwykle zna od podszewki. Błędem jest unikanie porad osoby, która wychowała już inne Wilczaki. Kontakt może być trwały tylko przy zaangażowaniu obu stron i szczerości obu stron. Z reguły jednak prawie każdy zwracający Wilczaka ma żal do hodowcy. Rodziny skarżą się na zbyt skąpy kontakt, czy unikanie problemów przez hodowcę. Oskarżają hodowcę o zły dobór rodziców, złą socjalizację, złą wolę. Zrzucają winę i odpowiedzialność z siebie, na hodowcę. Bywa, znam przynajmniej 2 takie przypadki w Polsce, robią publiczny osąd hodowcy, pozbywając się w ten sposób poczucia winy za zmarnowanie psu życia. Tymczasem, to oni sami dokonali wyboru: rasy, hodowli. Nikt ich nie zmuszał. Jeżeli godzimy się na warunki jakie proponuje hodowca (np. przekazanie szczenięcia bez możliwości poznania matki, znam taki przypadek), jeżeli to nam odpowiada, to przecież jesteśmy dorośli, bierzmy odpowiedzialność na siebie. Przewodnik psa pozbywa się poczucia winy przerzucając winę za swoje niepowodzenie w wychowaniu psa na hodowcę. Wina hodowcy jest w tym przypadku oczywista – wybrał złą rodzinę dla swojego szczeniaka. Pozostanie z hodowcą w dobrej relacji do końca, nawet jeśli końcem jest zwrot Wilczaka, daje same korzyści. To właśnie hodowca (prawdziwy) chętnie pomoże nam znaleźć nowy dom dla psa, z którym nie możemy, lub nie umiemy już żyć. Wielu hodowców prawo pierwokupu psa ze swojej hodowli wpisuje w umowę przekazania szczeniaka. Hodowcy mają kontakty i zwykle też możliwości na danie psu drugiej szansy. No chyba, że hodowca nie chce. Ale wtedy zahaczamy o „zły wybór hodowli”.
Mimo że jestem hodowcą, staram się nie oceniać negatywnie rodzin oddających psy, jeżeli tylko dołożyli starań by dać psu od siebie jak najwięcej i nie porzucają go na pastwę losu.
Wina i odpowiedzialność za zwrot Wilczaka leży po obu stronach. I każdy powinien potrafić stawić temu czoło.
Ela Wojtko, S.O.S. Wilczaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz