29.02.2016

BEN - pół roku w Jantarowie


Pół roku temu przyjechał do nas BEN, jego historię znajdziecie tu:

BEN jest na etapie pośrednim - główne problemy zniknęły, ale sporo jest jeszcze do zrobienia. Nie jest jeszcze gotowy do adopcji, ale w wielu dziedzinach można mu już zaufać.
BEN to odważny, nieustraszony Wilczak. Wspaniały materiał dla osoby znającej rasę, która rzuciłaby psa w wir zadań. Ma problem z zostawaniem. Tzn zostaje w kojcu, ale znosi to bardzo źle. Potrzebowałby kogoś, kto może mieć psa większość czasu przy sobie. 
Uwielbia wszystkie suczki, nawet te gryzące i nieznośne ;) Toleruje małe psy i psią młodzież. Jako pewny siebie, dominujący osobnik nie ma problemów z akceptowaniem rzeczywistości. Nie nadaje się na żadne "podwórko", chce mieć SWOJEGO przewodnika, najlepiej stale na oku, chociaż nie jest przesadnie zazdrosny, może się nim podzielić z innymi psami. 
Jest mocno dominujący, w końcu to ponad 3-letni samiec CSV, ale do ogarnięcia dla osoby znającej rasę. 
Na przewodnika potrzebuje osobę znającą Wilczaki i dobrze sobie z nimi dającą radę, lub kogoś z przygotowaniem tresera psów. 
Przy pomyślnych okolicznościach, Ben już za jakiś kwartał będzie może do adopcji.
Dla świadomej rasy osoby chętnie znajdziemy czas na kilka wizyt zapoznawczych. 


Nowa rodzina ZYTY


ZYTA pojechała w okolice Torunia.
Zamieszkała w rodzinie, która ma już jednego Wilczaka z adopcji (2 lata temu adoptowali rocznego samca CSV). Mają też ponad 6-cio letnią suczkę Husky, bardzo zrównoważoną i ułożoną. To rodzina Arona, który też przeszedł przez moje ręce.
Ufam, że z poradzą sobie i tym razem.  

Suczki się dogadały, Zyta jest podporządkowana.






Czekamy na relacje i zdjęcia z nowego domku.
 Nowa adopcja odbyła sie tak szybko, bo ta rodzina czekała już gotowa do adopcji od dłuższego czasu.

Jeśli możecie (chcecie) stworzyć dom stały (lub tymczasowy) dla Wilczaka w potrzebie, skontaktujcie się ze mną. Każda pomoc się przyda prędzej czy później.

22.02.2016

Zytka wróciła

Przyjechała Zyta. Została oddana z poprzedniej adopcji po ponad 3 miesiącach. Rodzina adopcyjna twierdzi, że przez cały okres próbny dołożyła wszelkich starań by suczkę opanować i wyprowadzić z problemów. Wiele spraw podobno wypracowano, niestety największe problemy pozostały. Rodzina adopcyjna opisuje je jako: "nieprzewidywalne i niesprowokowane napady agresji do niektórych psów i ludzi". Silna dominacja, przeciwstawianie się w domu, napadowe pobudzenia i uciążliwe skakanie na ludzi z silnym łapaniem za ręce.
Podobno opanowano temat załatwiania się w domu, chodzenia na smyczy, zachowania w domu.

Przez te 3 mies 2 razy odwiedziłam Zytę, za pierwszym razem na początku, wszystko było na dobrej drodze. Dostawałam zdjęcia i sms'y świadczące o wzajemnym uczuciu. Za drugim razem, niedawno, coś mi nie pasowało. To było kilka minut spotkania, ale Zyta zachowywała sie nawet gorzej niż poprzednio. No ale czasami tak sie przy mnie nakręcają, więc czekałam na normalne spotkanie na koniec okresu próbnego.
Przez te 3 miesiące nie dostałam ani jednego telefonu czy sms'a z opisem problemów, czy z prośbą o radę. Podobno korzystali z pomocy behawiorysty, który jednak raczej nie miał szans znać wcześniej Wilczaków. Każdy się stara jak umie. Jeśli ktoś chce pomocy, ode mnie też zawsze ją dostanie.

Z Zytą wyczuwamy się na nowo. Dla mnie nie jest specjalnie problematyczna.
W niedzielę ma przyjechać nowa rodzina, która oceni swoje możliwości na wzięcie Zyty. Mają doświadczenie, mają już jednego Wilczaka z adopcji. Trzymajcie znowu kciuki, gdzieś musi sunia zaparkować na stałe.

18.02.2016

Nie zawsze się udaje

Dotychczasowe powodzenia w wilczakowych adopcjach najwyraźniej mnie rozpieściły, ale nie zawsze się udaje.
W ostatnich dniach wrócił z adopcji po miesiącu Dżedaj.
Po 3 miesiącach wraca też Zyta.
Ich temperament i dominacja nie są łatwe do ogarnięcia dla ludzi bez znajomości rasy, mimo prób i starań.